W przypadku tej powieści najpierw zwróciłam uwagę na intrygująca okładkę i sam tytuł. Potem przeczytałam notkę wydawcy, w której napisano, że jest to „Powieść przeklęta. Odrzucona przez największych włoskich wydawców. Przeleżała w skrzyni dwadzieścia lat czekając na wydanie. Z jej powodu Goliarda Sapienza niemal straciła zmysły, wpadła w ubóstwo a nawet trafiła do więzienia. Napisana z epickim rozmachem doczekała się publikacji dopiero po śmierci autorki. Po tym jak odniosła sukces za granicą (300 tys. egzemplarzy sprzedano we Francji), wtedy doceniono ją także w kraju pochodzenia i wydano we Włoszech”. Wtedy byłam już pewna, że muszę po nią sięgnąć skoro sama powieść jak i autorka musiały przejść tak wiele, by ta historia trafiła w ręce czytelników. Sama będąc autorką z wielką uwagą czytam o początkach ludzi, którzy wybrali w swoim życiu trudną sztukę (i drogę!) pisania. Ponadto uwielbiam czytać o silnych kobietach, które swoim życiem i działaniem dały wyraz temu, że płeć piękna ma niesamowitą moc.
Jakby jego istnienie niczego więcej ode mnie nie oczekiwało, już go nie zobaczyłam. Carmine chciał związać moją pamięć ze swoim żywym ciałem. Od zmierzchu do świtu szamocę się po pokoju, schodach, parku, powtarzając: nie żyję. Ale na widok każdego cieni, na dźwięk każdego szelestu widzę go przed sobą…
Modesta urodziła się na Sycylii w 1900 r., jej seksualna wolność i intelektualna niezależność były obrazą dla ówczesnej moralności. Ta charakterna dziewczyna przesiąknięta ogromnym pragnieniem życia nigdy nie przestała uwodzić kobiet ani mężczyzn. Wychowana w ubóstwie wierzyła, że pisane jest jej lepsze życie. Jako dziecko trafiła do klasztoru a następnie do arystokratycznego pałacu. Jej niezwykły talent i makiaweliczna inteligencja pozwalają jej zarządzać finansami rodu i dzięki zawartemu dla pozoru małżeństwu uzyskać arystokratyczny tytuł.
Autorka stworzyła niezwykle barwną, pełną emocji powieść o kobiecie, którą można nazwać pewnym fenomenem. Jest ona na kształt bojowniczki, która swoim życiem i postawą chce pokazać, że każda kobieta ma niebywałą siłę. Świadomie wykorzystuje swój wygląd i wszystkie atuty do tego, by zdobyć dokładnie czego chce. A dokładnie… kogo chce, niezależnie czy jest to mężczyzna czy kobieta. Bolesne doświadczenia z przeszłości mocno ją zahartowały i sprawiły, że na życie patrzy dosyć optymistycznie i nie boi się tego, co przyniesie los. Stawiła czoła biedzie, Bogu, wojennym oskarżeniom, bogactwu, rodzinie. Kosztowało ją to wiele wyrzeczeń i poświęcenia, czasami nawet wbrew wyznawanym wartościom. Kochała i była kochaną, choć to były bardzo burzliwe miłości. Miała otwarty umysł, lubiła przebywać pomiędzy mądrymi ludźmi, czytała książki, które poszerzały jej horyzonty, spisywała swoje myśli.
A kiedy później zapisywała słowa na papierze, czarno na białym, wiedziała, że już nigdy ich nie utraci, nigdy nie zapomni. Były jej i tylko jej. Ukradła je, ukradła z tych wszystkich książek przez usta matki Leonory. I musiała ich nakraść jeszcze więcej, zgromadzić tak wiele, jak się da (…).
Powieść jest wnikliwym spojrzeniem na XX wiek, najważniejsze wydarzenia polityczne i zmiany społeczne, widziane oczami niezwykłej kobiety, która łamie reguły przesiąkniętego faszyzmem patriarchalnego społeczeństwa. Kochająca matka własnych i przybranych dzieci, zmysłowa kochanka, istota pełna witalności i niewygodna, wedle kryteriów powszechnie obowiązującej etyki – głęboko niemoralna, Modesta uczestniczy w historii XX wieku z siłą charakterystyczną dla każdej wielkiej postaci literackiej.
Tego ranka trawa na łące była wilgotna.
– Słyszałaś, jaka była burza w nocy? Pierwsza letnia burza. Modesto, już niedługo nadejdzie jesień.
Wielkie chmury zbierające się na horyzoncie stawały na drodze naszych spojrzeń niczym wysoki mur z wulkanicznej skały. Zdążyłam już zapomnieć o tamtym murze.
– Już niedługo będziesz musiała odejść… Zostań tu ze mną, Modesto! – Mówiła to cicho, tak jak się wypowiada modlitwę, która nie zostanie nigdy wysłuchana, albo jak zgasły refren: „Zostań, zostań”. Objęłam ją, by nie dostrzegła, jak bardzo sama tego pragnęłam. Dopiero skrywszy twarz na jej ramieniu, potrafiłam powiedzieć:
– Bóg mnie wzywa.
Nie chciałam odchodzić, gdy Beatrice całowała całe moje ciało i gdy także ja mogłam ją całować bez końca, kiedy tylko chciałam. Jakie to miało znaczenie, że ten dom w istocie przypominał klasztor i że nie było w nim mężczyzn. Co mnie teraz obchodzili mężczyźni, skoro miałam ją?
Nie jest to łatwa lektura, ale myślę że zasługuje na uznanie. Czytanie wymaga skupienia ponieważ narracja przechodzi z pierwszoosobowej do trzecioosobowej, pojawiają się urwane zdanie, nieodpowiedzenia, zawieszanie myśli… Z pewnością taki styl narracji ma na celu pokazanie wewnętrznych przemian bohaterów, a czytelnik ma wrażenie, że bierze udział w pewnym teatrze, przedstawieniu, gdzie scena po scenie prowadzą jego myśli w różnych kierunkach, co może owocować zaskakującymi wnioskami. Oprócz podzielonej na cztery części powieści książkę rozpoczyna wstęp „Od tłumacza” oraz „Długa droga Sztuki radości” napisana przez męża Angelo Pellegrino. To opowieść wymagająca bardzo otwartego umysłu, wrażliwości na świat i ludzi, wyzbycia się przekonań, dystansu do rzeczywistości, elastyczności i tolerancji. Jestem pewna, że każdy kto przeczyta „Sztukę radości” i zrozumie zawarty w niej przekaz, zafascynuje się wolnością i siłą Modesty. Kobiety dogłębnie przesiąkniętej feminizmem, otwartej na siebie, coraz bardziej świadomej swojej kobiecości i wynikającej z niej siły. Z pewnością jest to powieść, która burzy stereotypy i łamie tematy tabu takie, szczególnie związane z seksualnością człowieka.
Goliarda Sapienza (1924–1996) urodziła się w Katanii, w rodzinie o poglądach socjalistycznych. W wieku siedemnastu lat przeprowadziła się do Rzymu, by studiować w tamtejszej Akademii Sztuki Teatralnej. W latach pięćdziesiątych i sześćdziesiątych uznana aktorka teatralna i okazjonalnie filmowa, pracowała między innymi z Viscontim (rola w Zmysłach), Blasettim i Masellim. Autorka czterech powieści wydanych za życia i siedmiu innych dzieł – powieści, zbiorów opowiadań i tomów poezji – opublikowanych pośmiertnie.
Wiele ciekawych informacji o autorce i jej życiu możecie przeczytać pod linkiem:
„Arcydzieło.” Guardian
„Niekwestionowane odkrycie. Nadzywczajna pisarka.” Le Monde
„Wydawnicze wydarzenie lata. Tak nieposłuszne, niepohamowane i porywające jak kobieta w głębi swojego serca.” The Independent
„Czas będzie pracował na korzyść książek Goliardy Sapienzy. I to nie jest życzenie: to głębokie przekonanie” Cesare Garboli
Za egzemplarz do recenzji dziękuję: